TOYOTA GAZOO GR010 HYBRID #8 triumfuje w Portugalii
Za nami dopiero dwa wyścigi w nowej klasie Hypercar, ale jedno wydaje się pewne – zmagania w tej klasie są wyjątkowo zaciekłe. Na początku tego roku Toyota #8 odniosła zwycięstwo w pierwszym, bardzo wyrównanym wyścigu sezonu WEC 2021 w Spa-Francorchamps, a w niedawno zakończonym 8-godzinnym wyścigu w Portimao walka o pierwsze miejsce trwała do samego końca.
Trudny początek, zwycięski koniec
Kwalifikacje były bardziej zacięte niż w pierwszym wyścigu sezonu. Oprócz zmian w specyfikacji pojazdów, które zwiększyły wagę obu modeli TOYOTY GR010 HYBRID, do klasy Hypercar dołączył również nowy producent.
Po napiętym dniu kwalifikacji w sobotę 12 czerwca wyścigowe maszyny TOYOTY GAZOO nie zdobyły pierwszego pola startowego. Toyota #8 traciła mniej niż 0,1 sekundy do najlepszego czasu i zajęła drugie miejsce, a Toyota #7 – trzecie.
Wyścig rozpoczął się w niedzielę i pierwsze trzy pojazdy – Toyoty #7 i #8 oraz Alpine #36 – zaciekle walczyły o prowadzenie, które zmieniało się w zależności od postojów na paliwo. Minęło prawie pół wyścigu, zanim jednemu z zawodników udało się wypracować prawdziwą przewagę – był to Kamui Kobayashi w Toyocie z numerem 7.
Ta przewaga utrzymywała się, dopóki na trzy godziny przed końcem wyścigu na torze nie pojawił się samochód bezpieczeństwa. Trudno było w tych warunkach trzymać dystans do Toyoty #8 i Alpine #36, ale Kobayashiemu jakoś się to udało. Nie była to jednak duża przewaga – jeden błąd mógł przekreślić szanse na zwycięstwo.
Kluczowy moment wyścigu nastąpił zaledwie 30 minut przed końcem, kiedy na torze wywieszono żółte flagi, a zawodników obowiązywał zakaz wyprzedzania. José María López, który prowadził ostatni przejazd w Toyocie #7, zrobił krótką przerwę na tankowanie i wrócił na tor zaledwie trzy sekundy za Toyotą #8.
Protokół zespołu mówi, że jeśli jeden zawodnik TOYOTY GAZOO zbliży się do drugiego, powinien mieć możliwość wyprzedzenia go bez przeszkód. To niewiarygodne, ale podczas rajdu zdarzyło się to dwa razy z rzędu. López znalazł się za Sébastienem Buemi w Toyocie #8, wyprzedził go i miał szansę na odjazd, ale… tak się nie stało! Zamiast pozostać z tyłu, Buemi ponownie wyprzedził Lópeza. Odzyskawszy prowadzenie, tym razem utrzymał je do końca, a dwie TOYOTY HYBRID GR010 skończyły rajd w odstępie niecałych dwóch sekund od siebie.
Patrząc w przyszłość po 100 wyścigach
Było to 32 zwycięstwo TOYOTY GAZOO w 100 występach w długodystansowych mistrzostwach świata – z których pierwszy miał miejsce w 1983 roku. Zespół nie mógł wymyślić sobie lepszych okoliczności do świętowania setnego wyścigu: w klasyfikacji producentów prowadzi 22 punktami. „Zajęcie pierwszego i drugiego miejsca to doskonały sposób na uczczenie naszego setnego wyścigu w mistrzostwach świata” – powiedział szef zespołu Toyoty, Hisatake Murata. „Musieliśmy zaciekle walczyć o to zwycięstwo. Oglądanie zmagań trzech najlepszych Hypercars, walczących o każdą dziesiątą sekundy, było bardzo ekscytujące. Nie było miejsca na żadne błędy; cieszyłem się, widząc, że pracujemy jako jeden zespół, który ma wspólny cel”.
Brendon Hartley z Toyoty #8 podkreślał: „Musieliśmy sporo popracować na to zwycięstwo. Myślę, że rozegraliśmy dobry, strategiczny wyścig, ponieważ mimo dłuższych przejazdów udało nam się utrzymać tempo. To był wysiłek zespołowy. Przez ostatnie dwadzieścia minut Toyoty jechały praktycznie obok siebie. Ostatecznie jednak tylko jeden samochód może wygrać, ale cieszę się, że nasz zespół zajął dwa pierwsze miejsca”.
Kolejny rajd odbędzie się 18 lipca w Monzie, gdzie Toyota #8 spróbuje zwiększyć swoją 20-punktową przewagę, a Toyota #7 odwrócić sytuację. Za nami dopiero jedna trzecia sezonu 2021 i wszystko jest jeszcze możliwe.
Współpraca DENSO z TOYOTĄ GAZOO RACING sięga rajdu Le Mans w 1992 roku.